Saturday, March 2, 2019

Instytut Pamięci Narodowej powinien uczyć się od innych jak brać kłamców do sądu (Dodatek)

W minionym tygodniu Instytut Pamięci Narodowej w końcu ogłosił, że pozwie amerykańską dziennikarkę Andreę Mitchell do sądu. Wszystko by było fajnie ale wygląda na to, że IPN ma zamiar zrobić to co Mitchell chciała żeby zrobiono. Słowa Mitchell to była prowokacja skierowana przeciwko polskim władzom i nam Polakom. Jej prowokacja była obliczona na zdobycie rozgłosu w mediach światowych, w porównaniu - o jej przeprosinach nie słyszał nikt z wyjątkiem Polaków. Jej słowa zostały powtórzone w dziesiątkach publikacji międzynarodowych w tym także w BBC.
(Dodatek poniżej)
Teraz IPN chce zrobić olbrzymi błąd pokazując, że Polacy biorą do Polskich sadów tych którzy się ośmielą zarzucić im współpracę z nazistami.

Dlaczego IPN nie może pozwać pani Mitchell w amerykańskim sądzie? Wypowiedz pani Mitchell była skierowana do amerykańskich widzów, to ich chciała wprowadzić w błąd, i to zrobiła. Większość z nich nigdy nie usłyszy o tym, że ona za te słowa przeprosiła. Co zrobić zeby o tym usłyszeli i to zapamiętali? To co inni robią w Ameryce. Pozwać ją, i jej stacje telewizyjną, do sadu i zażądać setek milionów dolarów. 

Pozwólcie że posłużę się tutaj przykładem z tego tygodnia. Wczoraj bardzo znana amerykańska gazeta, Washington Post, musiała opublikować korektę(y) tego co napisała o znanym już na całym świecie incydencie gdzie według gazety grupa białych nastolatków z katolickiego liceum, z czerwonymi czapkami "Make Ameryka Great Again" na głowach, werbalnie i fizycznie zaatakowała indiańskiego weterana wojny wietnamskiej w Waszyngtonie. Problem polegał na tym, że z całego opisu tylko dwie rzeczy były prawdziwe: to że mieli te czapki i są studentami katolickiego liceum (i że są biali.)

Co ich zmusiło do opublikowania korekt? Pozew sadowy na sumę 250 milionów dolarów czyli tyle ile zapłacił za nią, ratując przed bankructwem, jej nowy właściciel Jeff Bezos (Amazon).

Niestety, wszystko wskazuje na to, że korekta nie uratuje im skory bo to nawet nie była ani pełna korekta ani przeprosiny. W korekcie napisali, że ukazały się nowe fakty, że biskup wycofał się ze swojej krytyki chłopców po wewnętrznym śledztwie, i że powyższy weteran nigdy nie służył w Wietnamie. Brakuje przeprosin za informowanie o werbalnym, a moze nawet fizycznym, ataku.

IPN powinien przyjrzeć się temu co adwokaci głównego poszkodowanego w tej sprawie napisali o działaniach i motywacji Waszyngton Post. Wypisz wymaluj dokładnie to samo co zrobilo MSNBC i Mitchell. 

Jeśli IPN chce dać nauczkę tym co ubliżają Polsce i Polakom to powinno działać szybko i z rozmachem. Proponuję zatrudnić tych samych adwokatów i zaoferować im ta sama stawkę używaną w tego typu sprawach, 30 procent wygranej.

---------------------------

Uzupełnienie: Dla tych którzy zastanawiają się czy to ma sens mamy cos co udowadnia, że musimy działać i to szybko. W tym roku zaczyna się walka polityczna o fotel prezydenta USA. Jednym z kandydatów jest Bernie Sanders. W jednym ze swoich wystąpień w tym tygodniu opowiedział swoim zwolennikom, oczywiście przed kamerami telewizyjnymi, że jego ojciec przyjechał do Ameryki z Polski uciekając przed biedą i szalejącym ANTY SEMITYZMEM. 

Ponieważ wśród kandydatów partii Demokratycznej zapanowała własnie moda na opowieści o tym jak oni, i ich rodziny, kiedyś byli strasznie biedni (aby nie trzeba było tłumaczyć jakim cudem są teraz strasznie bogaci) możemy być pewni, że Sanders będzie to powtarzał przy każdej okazji.