Dla tych co nie wiedza o czym mowie (albo myślą ze to tylko wymysły zagorzałych przeciwników Obamy):
W piątek wysoki urzędnik IRS przyznał ze ich urzędnicy umyślnie brali pod lupę organizacje w których nazwie były słowa "tea party", "patriot', organizacje konserwatywne i żydowskie Czytając pytania w kwestionariuszach przygotowanych tylko dla nich można dostać zawrotu głowy i gwałtowną chęć powrotu do Polski Jaruzelskiej. (Z tego co słyszę to co nas wszystkich czeka przy następnych rozliczeniach podatkowych będzie bardzo podobne lub gorsze.)Wiadomość o działalności IRS, nie całkiem legalnej, została podana w piątek aby w poniedziałek wszyscy już o tym zapomnieli. Wygląda jednak na to, ze dodało to tylko oliwy do ognia.