Thursday, June 20, 2019

Tylko w USA: Joe Biden ma bardzo duży problem

Wszystko wskazuje na to, że Joe Biden ma bardzo duży problem. W ostatnich dwóch dniach stał się ofiarą poważnych ataków medialnych ze strony ... swojej własnej partii, a zwłaszcza lewicowych mediów. 

Wszystko zaczęło się od jego uświadczenia na temat dobrej wspolpracy z segregacjonistami (zwolennikami wymuszonej segregacji rasowej, zwłaszcza w szkołach) w kongresie na początku jego kariery. O jednym z nich powiedział, że nigdy nie nazwał go "boy" a zawsze "synu." Zamiast wiec pokazać wyborcom, że jest w stanie znaleźć wspólny język z innymi doprowadził wielu do wściekłości bo w tamtych czasach "biali" często zwracali się do "czarnych" mężczyzn zwrotem "boy" dając do zrozumienia swoją wyższość. To oczywiście przyprawia innych Demokratów o ból głowy bo uprzytomniło to "czarnym" wyborcom to o czym Republikanie wciąż przypominają, że to właśnie Demokraci są winni segregacji rasowej w Ameryce tamtych czasów a wszystko wskazuje na to, że rasa, a nie aborcja lub LGBT, będzie tym razem głównym tematem nadchodzących wyborów.

Oczywiście "wujek" Joe absolutnie odmawia (i słusznie) jakichkolwiek przeprosin za swoje słowa twierdząc, ze absolutnie nie miały odcienia rasistowskiego. Niestety dla niego wygląda jednak na to, że ktoś na lewicy doszedł do wniosku, że on nie ma szans na wygrana z Trumpem i czas się z nim ostatecznie rozstać. Efektem tego jest, że dziś lewicowe media "odkryły", że jego syn czerpał ogromne korzyści finansowe z pozycji swego robiąc olbrzymie biznesy z Chińczykami i Ukraińcami, mowa tu o dziesiątkach, jeśli nie setkach,  milionów dolarów. Sarkastycznie pisze "odkryty" bo mówi się o tym już od co najmniej 3 lat ale nikt, nawet FoxNews, nie chciał podjąć tego tematu mimo, że ktoś już zdarzył napisać o tym książkę. 

Innymi słowy kampania prezydencka w USA nabiera tępa.