Wszystkie (lewicowe) media są oburzone bo Biden nie dostał certyfikacji od General Services Administration (GSA) na rozpoczęcie przejęcia obowiązków. GSA twierdzi, że ze względu na protesty wyborcze, brak uznania porażki przez Trumpa i brak oficjalnego potwierdzenia wygranej Bidena nie mogą dać certyfikacji tak zwanemu "transition team".
To oznacza, że miedzy innymi Biden nie otrzyma finansów na prowadzenie "transition team". Biden wezwał GSA do zaakceptowania "woli ludu".
Opóźnienie kosztuje zespół Bidena dostęp do ponad 6 milionów dolarów z funduszy federalnych, poświadczeń bezpieczeństwa (dostęp do tajnych materiałów) i możliwości spotkań z urzędnikami w agencjach wywiadowczych.
Takie opóźnienie nie jest niczym nowym. Spotkało to Busha po jego wygranej w roku 2000.
CNN nazwało to "dyktatorskim krokiem", teraz, nie 20 lat temu.
