Robert Lewandowski nie określa tego jako myśl. W każdym razie nieświadoma myśl. W tych chwilach, kiedy ma piłkę u swoich stóp i cel w zasięgu wzroku, nawet po tylu latach, nawet kiedy może pretendować do bycia najpełniejszym, najbardziej bezwzględnym, najbardziej dopracowanym napastnikiem swojego pokolenia, nie myśli.
Albo bardziej do rzeczy: nie jest świadomy tego, że myśli. Nie rozważa opcji, nie przegląda możliwości, nie wybiera najlepszych z nich. Myślenie wymaga czasu, a czasu nie ma. „Nie ma nawet pół sekundy na zastanowienie się, co zrobić i jak to zrobić” - powiedział (Lewandowski).
A jednak myśli. Albo bardziej do rzeczy: On się uczy. Chłonie informacje, analizuje je, segreguje.
[...]