Wednesday, July 14, 2021

Demonstranci na Florydzie pytają "Gdzie jest Biden?" ws. protestów na Kubie


 We wtorek w Tampa na Florydzie wybuchł protest w celu poparcia antyrządowych protestujących na Kubie, a uczestnicy zaapelowali do administracji Bidena o przyjęcie bardziej zdecydowanego stanowiska w sprawie prześladowań w Hawanie.

– Gdzie jest Biden? protestujący skandowali, według Fox 13 News. – Gdzie jest Biden?

W całym stanie wybuchły protesty, a ten konkretny wiec zakończył się trzema aresztowaniami po tym, jak protestujący zablokowali ruch na autostradzie 'Dale Mabry' i wymusili częściowe zamknięcie autostrady międzystanowej 275. Demonstranci krzyczeli: „Cuba Libre!”

Administracja Bidena powiedziała, że popiera mieszkańców Kuby, którzy domagają się podstawowych praw człowieka. Prezydent Biden nazwał protesty „niezwykłymi” i „apelem o wolność”.

Według Washington Post, Senator Marco Rubio (syn imigrantów z Kuby) z Florydy powiedział, że administracja Bidena może nałożyć nowe sankcje, otworzyć satelitarny dostęp do Internetu na wyspie i „wydać jasne i jednoznaczne oświadczenie, że obecna polityka USA wobec reżimu wdrożona przez administrację Trumpa pozostanie w mocy”.

Rząd kubański wini politykę USA za trudności gospodarcze, z jakimi boryka się ten kraj.

Tysiące Kubańczyków wyszło w niedzielę na ulice Hawany, by zaatakować pogarszające się warunki w kraju pod rządami komunistycznymi – największy protest od dziesięcioleci – skłaniając prezydenta kraju do wezwania „rewolucyjnych” obywateli do przeciwstawienia się protestującym.

Miami Herald poinformowało, że także niektórzy Demokraci z południowej Florydy chcą, aby Biden przekazał protestującym na Kubie wyraźny sygnał poparcia i porównał ten moment z przemówieniem Ronalda Reagana „Panie Gorbaczew. Obal ten mur”.

„Naprawdę wierzę, że to jeden z tych momentów, podobny do 'Panie Gorbaczowa, zburz ten mur', ponieważ wierzę, że możemy dać nadzieję ludziom na Kubie” – powiedziała Heroldowi Senator Annette Taddeo , Demokratka. „Naprawdę chodzi o ludzi na Kubie, którzy muszą to usłyszeć. Słowa prezydenta USA, czy to republikanów, czy demokratów, powinny mieć znaczenie”.