„Ludzie, którzy najbardziej skorzystają na posiadaniu pojazdu elektrycznego, to często mieszkańcy wsi, którzy mają do pokonania najdłuższe odległości i spalają najwięcej benzyny” – wyjaśnił Buttigieg. „I niedoceniani mieszkańcy miast na obszarach, gdzie są wysokie ceny benzyny, najwięcej by zyskali, mając taki pojazd”.
Ten "genialny" niedoszły kandydat na prezydenta USA zapomniał, że ci którzy mają do pokonania najdłuższe odległości muszą też kiedyś wrócić do domu. Czyli znaleźć stacje ładowania samochodów elektrycznych a później odczekać od 2 do 6 godzin na załadowanie. Ale jak się ma forsę to ma się też czas.