'Washington Examiner' i 'Fox News' opublikowały wczoraj list dziesięciu emerytowanych dyrektorów FBI i ekspertów w dziedzinie kontrwywiadu do przywódców Kongresu, ostrzegając, że polityka graniczna prezydenta Joe Bidena ułatwiła „miękką inwazję” na USA mężczyzn w wieku poborowym pochodzących z regionów powiązanych z terroryzmem a także z Chin i Rosji. Twierdzą oni, że atak terrorystyczny jest prawdopodobnie nieuchronny.
Oto treść listu opublikowanego na łamach platformy X przez senatora Ron Johnson, R-Wisc.:
Zagrożenie, które dzisiaj wskazujemy, jest nowe i wcześniej nieznane. W swojej współczesnej historii Stany Zjednoczone nigdy nie doświadczyły inwazji na swoje terytorium, a jednak ma to miejsce teraz. Mężczyźni w wieku poborowym z całego świata, w tym wielu z krajów lub regionów nieprzyjaznych Stanom Zjednoczonym, lądują tysiącami na naszej ziemi – nie przez wyskakiwanie na brzeg ze statku lub jak spadochroniarze z samolotu, ale pieszo przez granicę która została słusznie rozreklamowana na całym świecie jako w dużej mierze niechroniona, z zapewnionym łatwym dostępem.
Trudno jest przecenić niebezpieczeństwo, jakie stwarza obecność w naszych ziemiach armii składającej się z wielu dywizji młodych dorosłych mężczyzn, stanu wolnego, z wrogich krajów i regionów, których pochodzenie, zamiary lub przynależność są całkowicie nieznane. Obejmują to osoby zatrzymane przez funkcjonariuszy granicznych, a następnie prawdopodobnie wypuszczone do głębi kraju, a także szokująco wysoką liczbę „uciekinierów”, czyli osób, które przedostały się na teren kraju i uniknęły zatrzymania.
Według Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych kompania wojskowa składa się ze 100 żołnierzy, batalion z 1000, brygada z 5000, dywizja z 15 000 i korpus z 45 000.
Ogłoszono, że od objęcia urzędu przez Bidena ponad 1,7 miliona "uciekinierów" nielegalnie przedostało się do kraju i uniknęło schwytania, a większość z nich to mężczyźni w wieku poborowym. Są oni uwzględnieni w łącznej liczbie ponad 10 milionów osób, które nielegalnie przekroczyły granicę, które przybyły do kraju w okresie od 1 stycznia 2021 r. do 30 września 2023 r.
W świetle tak bezprecedensowej penetracji przez nieproszone podmioty zagraniczne rozsądne jest stwierdzenie, że bezpieczeństwo narodowe kraju jest obecnie dramatycznie zmniejszone. Nasze siły zbrojne i prawa i naturalne bariery ochronne które w przeszłości zapewniały tradycyjne bezpieczeństwo zostały gruntownie ominięte w ciągu ostatnich trzech lat.
W 2021 r. grupa demograficzna osób przekraczających porowatą południową granicę zaczęła się zmieniać. Liczba młodych mężczyzn z całego świata podróżujących samotnie i mających wątpliwe motywacje dramatycznie wzrosła, stając się najczęstszym profilem osób naruszających granice kraju. Zaskakująco wielu z nich jest na liście obserwowanych osób którzy pochodzą z krajów uznanych za państwowych sponsorów terroryzmu i są wyraźnie nieprzyjazne Stanom Zjednoczonym.
Jest to szczególnie niepokojące w świetle ataku terrorystycznego Hamasu na Izrael ubiegłego roku. Ci z nas, którzy walczyli z terroryzmem, wiedzą, że historycznie rzecz biorąc, udane ataki terrorystyczne zachęcają do kopiowania. Wiemy również, że przywódcy terroru celowo rekrutują wielu młodych mężczyzn posiadających pewien typ osobowości, którym można łatwo manipulować, w celu dopuszczania się okrucieństw.
Trudno to powiedzieć, ale obecność w naszych granicach dużej liczby młodych mężczyzn, którzy mogliby zacząć atakować zgromadzenia nieuzbrojonych obywateli naśladując wydarzenia z 7 października i na rozkaz zagranicznej grupy terrorystycznej, należy uznać za możliwość . Byłoby niedbalstwem, gdybyśmy nie nazwali tego potencjalnie poważnego zagrożenia w najbardziej bezpośredni sposób. Światła ostrzegawcze migają.
A jednak wydaje się, że tej bardzo realnej trosce nie poświęca się tyle uwagi, na ile logicznie na to zasługuje. Dyrektor FBI prawidłowo ocenił podwyższony poziom zagrożenia od 7 października. Jednak stosunkowo niewiele dyskusji poświęcono podkreśleniu niezabezpieczonych granic jako istotnej przyczyny tego coraz bardziej niebezpiecznego środowiska. Jest to niepokojący problem, który wymaga oświetlenia, a nie unikania.
Każde naruszenie krajowego prawa imigracyjnego zwiększa ryzyko, ale gwałtowny wzrost liczby samotnych mężczyzn w wieku wojskowym przybywających do amerykańskich miast i miasteczek jest alarmujący i niebezpieczny. Co więcej, nie pochodzą oni tylko z regionów powiązanych z terroryzmem, ale także z Chin i Rosji jako całości – wrogich przeciwników Stanów Zjednoczonych, mających aspiracje zniszczenia infrastruktury krajowej.
Z tych powodów elementy tego niedawnego wzrostu prawdopodobnie nie są dziełem przypadku. Ci ludzie są potencjalnymi operatorami czegoś, co wydaje się być przyspieszoną i strategiczną penetracją, miękką inwazją, mającą na celu uzyskanie wewnętrznego dostępu do kraju, na który nie można najechać militarnie w celu wyrządzenia katastrofalnych szkód, jeśli i kiedy wrogowie uznają to za konieczne.
Ta nowa rzeczywistość, to „nigdy wcześniej nie widziane” zagrożenie zasługuje na większą uwagę. Należy zabezpieczyć granice przed tymi młodymi mężczyznami, a tych, którzy już tu przebywają nielegalnie, należy bezzwłocznie zidentyfikować i usunąć. Osiągnięcie tego będzie wymagało skoordynowanych, wspólnych wysiłków FBI, Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i reszty Wspólnoty Wywiadowczej.
Zachęcamy do takich działań i poświęcenie większej uwagi ze strony Kongresu na to zagrożenie. Kraj został najechany. Inwazja będzie trwać tak długo, jak długo nasi wrogowie będą widzieli ze to będzie to tolerowane. Dopóki nie zostanie to powstrzymane, Stany Zjednoczone są wyjątkowo mniej bezpieczne. Wiedząc o tym wszystkim, byłoby haniebną parodią, gdyby miał nastąpić jakiś straszliwy atak, możliwy do uniknięcia, przeciwko niewinnym Amerykanom lub infrastrukturze, która zapewnia bezpieczeństwo i funkcjonowanie kraju.
Rząd poważnie zaniedbuje swoje obowiązki.
Senator Ron Johnson zamieścił kopię listu w serwisie X, stwierdzając: „Ten otrzeźwiający list od byłego FBI, Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i innych urzędników organów ścigania opisuje mrożącą krew w żyłach rzeczywistość tego, dlaczego otwarta granica to jasne i aktualne zagrożenie dla Ameryki.”
List został napisany 17 stycznia i został zaadresowany do republikańskiego spikera Izby Reprezentantów Mike'a Johnsona, przywódcy większości Demokratów w Senacie Chucka Schumera oraz przewodniczących komisji ds. wywiadu i bezpieczeństwa wewnętrznego Izby i Senatu.
Emerytowani urzędnicy FBI, którzy podnieśli alarm, służyli siedmiu prezydentom USA i czterem dyrektorom FBI.
- Na podstawie doniesień Washington Examiner.