Podczas gdy pan Premier i jego ferajna oburzają się na Prezydenta o zawetowanie ustawy wiatrakowej (patrz komentarz) oraz ujawnienie przez byłego Ministra Obrony ich "ściśle tajnego", i ośmieszającego Polaków, planu obrony na "Linii Wisły", Litwa planuje obronę już na granicy państwa i buduje warstwową linię obrony na 50 km w głąb kraju. Pisze o tym amerykanskie wydanie Business Insider (BI).
Litewskie Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało BI, że plan „obejmuje zaawansowane, wielowarstwowe systemy obrony w różnych odległościach od granicy”, przy czym „najbardziej intensywne” środki będą stosowane w promieniu pierwszych trzech mil. Obszar ten będzie obejmował punkty kontroli granicznej, rowy przeciwpancerne, smocze zęby zatrzymujące czołgi, pola minowe oraz umocnione punkty oporu z okopami.
Pierwsze 12 mil (ok. 19 km) obejmuje dodatkowe przeszkody, takie jak rowy odwadniające, mosty przygotowane do wysadzenia, zablokowane przyczółki i drugorzędne pozycje obronne, a strefa do 30 mil (ok. 48 km) obejmuje drzewa przydrożne przygotowane do powalenia i „dodatkowe przygotowania infrastrukturalne”.
Ministerstwo poinformowało, że „trwają już intensywne prace”, w tym prace nad odcinkami „zębów smoka” i blokadami drogowymi. Tego typu systemy obronne zostały skutecznie wykorzystane na Ukrainie, gdzie rosyjska wielowarstwowa obrona utrudniała Ukrainie kontrofensywę latem 2023 roku, uniemożliwiając jej wykorzystanie zachodnich zestawów pancernych do zmechanizowanych przełamań.
Polonia News: Pan Tusk chce stawiać wiatraki przy autostradach co utrudni wykorzystanie ich przez polskie lotnictwo w wypadku wojny, podczas gdy kilkakrotnie mniejsza od Polski Litwa buduje fortyfikacje na granicy. Widzicie państwo różnicę?
Na szczęście Polska (i Tusk) ma naturalną fortyfikację w postaci Wisły i tam będzie można zatrzymać Ruskich, bo tak naprawdę kto potrzebuje wschodnia Polskę która i tak glosuje na PiS.
Tylko woskowy geniusz (Donald Tusk) mógł na to wpaść.