Od dwóch dni, od inauguracji Bidena, trwają zamieszki w Seattle w stanie Waszyngton i w Portland, Oregon.
W Portland grupa 75 osób maszerowała na siedzibę partii Demokratycznej malując graffiti i wybijając okna. Zniszczeniu uległy także budynki rządowe.
Ponieważ protesty prowadzone są przez BLM i Antifę które "chcą zemsty" i uważają, że Biden nie idzie dostatecznie szybko w stronę socjalizmu, nikt z rządzącej teraz partii nie kwapi się do potępienia tej sytuacji. Coś co stoi w rażącym kontraście do ich reakcji na zamieszki z 6 stycznia.
Protesty, które miały miejsce podczas środowej inauguracji, przypominały gwałtowne protesty, które miały miejsce zeszłego lata. Funkcjonariusze policji nie powiedzieli, kto ich zdaniem stał za protestami w środę wieczorem, chociaż nagrania wideo pokazały ludzi w większości ubranych na czarno i w kaskach.
Biuro Policji w Portland zauważyło również, że wielu z nich było dobrze przygotowanych, mieli tarcze i maski gazowe.
Prezydent Biden do tej pory nie znalazł czasu aby potępić te protesty.
UWAGA: Od wczoraj nie mamy dostępu do Facebook-a.
