„Platformy te zmieniły się z neutralnych, które zapewniały Amerykanom swobodę wypowiedzi, w organy egzekwujące preferowane narracje” - powiedział DeSantis podczas konferencji prasowej. „W konsekwencji platformy te odgrywają coraz bardziej decydującą rolę w wyborach i mają negatywny wpływ na Amerykanów, którzy nie zgadzają się z ortodoksyjnymi zwolennikami wielkiego kartelu technologicznego”.
Starając się trzymać Big Tech z dala od sfery politycznej, DeSantis zaproponował szereg środków, w tym grzywnę w wysokości 100 000 USD dziennie dla firm, które blokują kandydatów na stanowiska polityczne. Dodatkowo działania podejmowane przez firmy w celu skutecznej promocji kandydata będą uznawane za finansowy wkład w kampanię.