W tym roku 938 osób próbowało nielegalnie dostać się na Litwę z Białorusi; liczba ta jest 12 razy wyższa niż w całym 2020 roku. Ponad połowa z nich pochodzi z Iraku, a reszta z Iranu, Syrii, Gwinei, Turcji i Sri Lanki.
„Łukaszenko stara się wykorzystać migrację jako broń, aby osłabić naszą determinację w zakresie sankcji” – napisał na Twitterze minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis. „Awaryjne czy nie – to nie przejdzie!”
Aleksander Łukaszenka, cytowany przez państwową agencję informacyjną Biełta, powiedział w piątek, że jego kraj, zagrożony sankcjami Zachodu, nie ma środków na zatrzymanie nielegalnych migrantów.
„Szczerze mówiąc, nie będziemy dłużej trzymać tych, których dusicie w Afganistanie, Iranie, Iraku. Z powodu waszych sankcji nie mamy ani pieniędzy, ani siły, aby to zrobić” – powiedział Łukaszenka podczas obchodów Święta Niepodległości.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen obiecała w piątek wsparcie dla Litwy. "Jedno jest pewne: wasze zmartwienia i wasze problemy na Litwie to problemy europejskie. Chciałam to mocno wyrazić, naprawdę stoimy po waszej stronie w tym trudnym czasie" - zapowiedziała.
Jak ci migranci trafiają na Białoruś ze wszystkimi tymi krajami, w tym z Rosją, po drodze? Działająca teoria głosi, że jest to część operacji KGB mającej na celu destabilizację państw bałtyckich. Jak pisaliśmy kilka dni temu, Litwa obawia się również , że wśród tych migrantów mogą być może rosyjskie „zielone ludziki” podobne do tych, których użyto na Ukrainie.