Tuesday, December 28, 2021

Oburzenie w mediach bo ktoś powiedział Bidenowi „Let's go, Brandon”


 Wściekłość z powodu ojca z Oregonu, który zakończył rozmowę rodzinną z prezydentem Bidenem, mówiąc „Chodźmy, Brandon”, jest wyśmiewana w Internecie, a krytycy wskazują, że nie było zbytniego oburzenia, gdy bluźniercze obelgi były wymierzone w byłego prezydenta Trumpa.

„OMG, facet okazał brak szacunku dla prezydenta Stanów Zjednoczonych w jeden z najbardziej eufemistycznych sposobów, jaki był możliwy po czterech latach gdy media celebrowały cipki, środkowe palce i f *** skierowane do prezydenta Stanów Zjednoczonych, wszyscy wariują” – powiedział konserwatywny komentator Ben Shapiro na Twitterze w poniedziałek.

Shapiro miał na myśli wirusowy moment, w którym Jared Schmeck, 35-letni ojciec czwórki dzieci z Oregonu, zakończył rozmowę z Bidenem, mówiąc „Chodźmy, Brandon”, zdanie, które stało się zastępstwem dla bardziej wulgarnego „F*** Joe Biden”, które w rozprzestrzenił się po całym kraju.

To wywołało natychmiastową reakcję. Schmeck otrzymuje groźby, odkąd nagranie jego rozmowy stało się wirusowe. Incydent nie został również dobrze przyjęty przez większość mediów. NBC News określił tę wymianę jako „prawicową zniewagę”, podczas gdy ABC News nazwała to „wulgarną zniewagą”.

Doszło do tego ze w mediach takich jak CNN komentatorzy domagają się aby sprawą zajęła się policja a nawet FBI bo według nich to było wezwanie do buntu lub, jak to strasznie lubią nazywać, insurekcji. 

Prawicowi komentatorzy przypominają, ze nikomu nie przeszkadzały podobne zachowania gdy Trump był prezydentem. 

„Trump był bardzo łatwy do wyśmiewania, a ludzie powinni byli się z niego śmiać. To cudowne, że mamy kraj, w którym ujdzie nam to na sucho,” - napisał konserwatywny komentator Stephen L. Miller.

Niestety wychodzi na to, ze nie tym razem. Konstytucyjnie gwarantowana wolność słowa nie wszystkim się należy.

Brawo dla prezydenta Bidena za spokojna reakcje podczas tego wydarzenia. Swoją, drogą taki żart był nie na miejscu.