Administracja Bidena zgodziła się w czwartek, że ogromny rządowy fundusz emerytalny nie powinien inwestować w firmy będące własnością Chin po nasileniu się krytyki ze strony republikańskich prawodawców, którzy ostrzegali, że taki ruch może potencjalnie skierować oszczędności pracowników federalnych do firm, które stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.
„Zgadzamy się, że Amerykanie nie powinni inwestować w firmy z Chin lub gdzie indziej, które podważają bezpieczeństwo narodowe USA” – czytamy w liście Federalnej Rady Inwestycyjnej Oszczędności Emerytalnych.
List był zaadresowany do republikańskiego senatora Marco Rubio z Florydy, Toma Cottona z Arkansas i Tommy'ego Tuberville'a z Alabamy, którzy przewodzili wysiłkom Kongresu zmierzającym do skodyfikowania polityki administracji Trumpa, która tymczasowo zablokowała funduszowi inwestowanie w chińskie firmy. Do tej pory nominowani przez Bidena członkowie zarządu odmawiali odpowiedzi na pytanie, czy fundusz emerytalny powinien inwestować w chińskie firmy.
Trudno powiedzieć, dlaczego zarząd funduszu emerytalnego przez ponad rok nie potrafił ustosunkować się do zasady nie inwestowania we wrogich Amerykanom Chinach. Joe Biden znany jest jednak ze swojej sympatii do komunistycznych Chin. Dla przykładu Biden jako wiceprezydent w swoim przemówieniu w Chinach poparł "politykę jednego dziecka" narzuconą Chińczykom i egzekwowaną (przymusowe aborcje) przez terror. Politykę tą zakończono w 2016 ze względu na konsekwencje jakie to przyniosło.