Ale inną kwestią jest to, czy Trumpowi może zależeć na zostaniu przewodniczącym Izby (Speaker of the House), gdy nowy Kongres rozpocznie się 3 stycznia 2023 r. Fotel zajmowany obecnie przez Nancy Pelosi której wszyscy mają już dosyć, także Demokraci.
Wszystko to zostało ostatnio poruszone, gdy przywódca mniejszości w Kongresie, Kevin McCarthy z Kalifornii, zaczął sugerować podczas wywiadu dla Fox News, że były prezydent chciałby zostać przewodniczącym, gdyby Republikanie przejęli kontrolę nad Izbą w połowie kadencji 2022 roku. Pomocnicy McCarthy'ego natychmiast to tuszowali. Powiedzieli, że były prezydent chce, aby McCarthy przewodniczył, jeśli w przyszłym roku Republikanie przejmą Izbę.
Rzadko zdarza się, aby były prezydent wracał do życia publicznego jako członek Izby Reprezentantów lub senator. Prezydent John Quincy Adams jest jedynym byłym prezydentem, który służy w Izbie. Adams był członkiem Izby (tez był impeached) przez 18 lat po pobycie w Białym Domu.
Konstytucja milczy, jeśli chodzi o kwalifikacje przewodniczącego. Artykuł I Konstytucji po prostu stwierdza, co następuje: „Izba Reprezentantów wybiera swojego przewodniczącego i innych funkcjonariuszy”.
A ponieważ Konstytucja milczy na temat tego, w jaki sposób Izba wybiera swojego przewodniczącego, do Izby należy wybór w sposób, jaki uzna za stosowny. Dlatego niektórzy prawodawcy przez lata sugerowali możliwość wyboru przewodniczącego, który nie był członkiem kongresu.
Innymi słowy, jeśli jesteś byłym prezydentem Trumpem, po co zawracać sobie głowę startowaniem w wyborach, skoro możesz to wszystko ominąć? Musi tylko zdobyć 218 głosów z 435. Co wcale nie jest takie łatwe i pewne.
Nowy kryzys konstytucyjny? Demokraci zrobią wszystko aby do tego nie dopuścić.
