Tuesday, August 3, 2021

Polska policja zaalarmowana po niewyjaśnionej śmierci białoruskiego działacza na Ukrainie


 Samobójstwo lub upozorowane samobójstwo – to dwie główne potencjalne przyczyny śmierci szefa Domu Białoruskiego na Ukrainie Vitala Szyszou (Shishou), które są badane przez ukraińską policję.

Powieszone ciało 26-letniego działacza białoruskiego znaleziono we wtorek rano w jednym z kijowskich parków. Dzień wcześniej o jego zaginięciu poinformowała organizacja Dom Białoruski na Ukrainie, której był szefem, pomagająca Białorusinom uciekać z ojczyzny przed prześladowaniami. Jak stwierdzono, mężczyzna najprawdopodobniej rano wyszedł pobiegać i nie wrócił do domu.

Bażena Żołudź, dziewczyna Szyszou, powiedziała Radiu Swaboda, że oboje wyjechali do Kijowa w związku z prześladowaniami przez władze białoruskie.

- Nie chodziło o to, że narzekał, że jest śledzony. Ale ostatnio Wital stał się bardziej uważny, obserwował, które auta podjeżdżają i kto z nich wysiada – mówiła.

Dodała, że jej partner nie otrzymywał bezpośrednich gróźb, ale miał złe przeczucia.

- Nie pokazał mi tego, ale napisał do jednego z naszych znajomych tydzień przed tragedią: „Mam złe przeczucie, w razie czego zaopiekuj się Bażeną”. – powiedział Żołudź.

"To wydarzenie musi wywołać alarm. Polska powinna zapewnić nie tylko azyl i ochronę, ale także zapewnić bezpieczeństwo białoruskim przywódcom, którzy znaleźli schronienie w Polsce!" – skomentował poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba. "To może być potwierdzeniem, że białoruskie (i rosyjskie) KGB jest gotowe do zemsty, a nawet zbrodni w krajach, w których liderzy znaleźli tymczasowy dom. Apeluję do MSWiA o ochronę zagrożonych uchodźców. 9 sierpnia okażmy solidarność z #WolnaBiałoruś i @Tsihanouskaya!" – dodał parlamentarzysta (donosi DoRzeczy,pl).