Twitter jednogłośnie zaakceptował ofertę prezesa Tesli, Elona Muska, o wartości 44 miliardów dolarów, dotyczącą kupna i sprywatyzowania giganta mediów społecznościowych.
Rozwój jest nagłym zwrotem w trwającej sadze Musk-Twitter. Niecałe 2 tygodnie temu zarząd Twittera przyjął postanowienie zapobiegające przejęciu znane jako „pigułka trucizny”, sygnalizujące, że dyrektorzy szykują się do odrzucenia oferty Muska lub być może do poszukiwania lepszej oferty.
Ale, akcjonariusze rozgrzali się do tego pomysłu po tym, jak Musk ujawnił, że przeznaczył 46,5 miliarda dolarów – w tym 21 miliardów jego osobistej fortuny – na opłacenie zakupu. Musk powiedział, że inni inwestorzy mogą przyczynić się do finansowania.
Oczekuje się, że transakcja zostanie sfinalizowana w tym roku. Do tego czasu nadal muszą brać pod uwagę akcjonariusze, a także organy regulacyjne w Stanach Zjednoczonych i za granicą, gdzie Twitter prowadzi działalność.
W między czasie założyciel Amazona i były dyrektor generalny, Jeff Bezos, zastanawiał się w poniedziałek czy Chiny zyskały wpływ na to, co dzieje się na Twitterze, teraz, gdy dyrektor generalny Tesli, Elon Musk, zabezpieczył umowę o wartości 44 miliardów dolarów z firmą zajmującą się mediami społecznościowymi.
„Ciekawe pytanie. Czy chiński rząd właśnie zyskał trochę wpływu na rynek miejski?” Bezos napisał na Twitterze w odpowiedzi na reportarz New York Timesa, który zauważył, że Tesla polega na Chinach ze względu na duży rynek i baterie litowe.