Producent popularnych lodów, Ben & Jerry's, wywołał burzę tweetem z 4 lipca, że Ameryka została założona na „skradzionej ziemi”.
Teraz wódz rdzennych Indian w Vermont powiedział, że byłby otwarty na rozmowy z producentem na temat przejęcia ziemi pod swoją kwaterą główną.
Don Stevens – wódz Nulhegan Band, plemienia Coosuk Abenaki, – powiedział New York Post, że „nie może się doczekać jakiejkolwiek korespondencji od tej firmy, aby zobaczyć, w jaki sposób mogą oni pomoc rdzennej ludności”, zauważając, że ich siedziba główna znajduje się na ziemiach zachodnich Abenaki.
„Jeśli spojrzysz na tradycyjny sposób bycia [Abenaki], jesteśmy ludźmi opartymi na miejscu zamieszkania” – powiedział Stevens Post. „Byliśmy tymi, którzy żyli w tym miejscu”.
Uwagi pojawiły się kilka dni po tym, jak producent lodów napisał w tweecie z 4 lipca, Święta Niepodległości, że Ameryka powinna zwrócić „skradzioną ziemię tubylczą”.
„Tego 4 lipca najwyższy czas, abyśmy uznali, że Stany Zjednoczone istnieją na skradzionej ziemi tubylczej i zobowiązali się do jej zwrotu”.
Ben & Jerry's znane jest z lewicowych poglądów i z ich (można tak powiedzieć) prowokacyjnych wypowiedzi. Ciekawe czy oddadzą Indianom ziemię, którą zajmują.