Friday, August 16, 2024

Kiedy Twój przeciwnik nazywa Cię „komunistą”, może nie proponuj kontroli cen?

„Zawyżanie cen” jest głównym tematem programu gospodarczego wiceprezydent Kamali Harris, jak głosi jej kampania prezydencka. Będzie walczyć z „nadmiernymi cenami” i „nadmiernymi zyskami przedsiębiorstw”, szczególnie w przypadku artykułów spożywczych.

Nietrudno domyślić się, skąd wzięła się ta propozycja. Wyborcy chcą kogoś zwalić na kogoś winę za wysokie rachunki za artykuły spożywcze, a kandydaci na prezydenta najwyraźniej zdecydowali, że mają do wyboru albo administrację Bidena, albo chciwość korporacji. Harris wybrała to drugie.

W środowym komunikacie prasowym jej kampania stwierdziła, że ​​pierwsze 100 dni jej prezydentury obejmie „pierwszy w historii federalny zakaz zawyżania cen żywności i artykułów spożywczych – ustanawiający jasne zasady działania, które jasno pokażą, że duże korporacje nie mogą nieuczciwie wykorzystywać konsumentów do generowania nadmiernych zysków przedsiębiorstw na żywności i artykułach spożywczych”. Czym są te „jasne zasady postępowania” lub progi, które określają, kiedy poziom ceny lub zysku staje się „nadmierny”? W notatce nie ma takiej informacji, a w ramach kampanii nie udzielono odpowiedzi na to pytanie.

Trudno przecenić, jak zła jest ta polityka. Jest to, poza nazwą, szeroki zestaw wymuszonej przez rząd kontroli cen w każdej branży, nie tylko spożywczej. Podaż i popyt nie będą już determinować cen ani poziomów zysków. Biurokraci z dalekiego Waszyngtonu tak by zrobili. FTC byłaby w stanie powiedzieć na przykład Krogerowi w Ohio, jaką akceptowalną cenę może pobierać za mleko.

W najlepszym wypadku doprowadziłoby to do niedoborów, czarnego rynku i gromadzenia zapasów, a także innych zakłóceń obserwowanych wcześniej, gdy kraje próbowały ograniczyć wzrost cen za pomocą środków fiducjarnych. (Istnieje powód, dla którego rzadko odwołuje się do węższych przepisów dotyczących „zawyżania cen”, które istnieją w niektórych stanach USA). W najgorszym przypadku może to spowodować przypadkowy wzrost cen.

Dzieje się tak między innymi dlatego, że ustawodawstwo zabraniałoby firmom oferowania niższych cen dużemu klientowi, takiemu jak Costco, niż Joe’s Corner Store, co oznaczałoby kłopoty z rabatami ilościowymi. Co gorsza, wymagałoby to od spółek publicznych publikowania szczegółowych wewnętrznych danych o kosztach, marżach, kontraktach i przyszłych strategiach cenowych. Publiczne publikowanie planów kosztów i cen to dla firm fantastyczny sposób na zmowę w celu utrzymania wyższych cen — a wszystko to ułatwia rząd.

PN: W skrócie: znaczny wzrost cen to wina obecnej administracji, a wszystko zaczęło się od zamknięcia rozbudowy rurociągu Keystone, co doprowadziło do wzrostu cen gazu, benzyny i ropy, co szybko przełożyło się na niekończący się wzrost w cenach towarów transportowanych do sklepów itp. 

Teraz administracja Bieden-Harris desperacko szuka winnego. Giganci rynkowi i ich „nieuczciwe zyski” są łatwym celem dla komunistów.

- Na podstawie publikacji w Washington Post.