Demokraci twierdzą, że wybory droga pocztowa są super bezpieczne i wszyscy powinniśmy tak głosować. Robią tak pomimo, że były już przedstawiane dowody na oszustwa wyborcze zwłaszcza wtedy gdy głosy oddawane były drogą pocztową.
Tegoroczne wybory właśnie się zaczęły i już nadeszły doniesienia o dwóch przypadkach odnalezienia głosów oddanych drogą pocztową w śmieciach lub na poboczu drogi.
Fox News: Departament Sprawiedliwości wysłał w czwartek list do hrabstwa Luzerne w Pensylwanii, nakazując zmianę praktyk po tym, jak wiele wojskowych kart do głosowania zostało wyrzuconych. Chociaż Departament Sprawiedliwości nie poinformował, gdzie znaleziono karty do głosowania, to poinformowano, że z dziewięciu odzyskanych kart siedem zostało oddanych na prezydenta Trumpa, podczas gdy pozostałe dwa zostały zapieczętowane przez urzędników hrabstwa, zanim FBI je odzyskało.
W liście do urzędników hrabstwa Luzerne, prokurator USA David Freed wskazał, że w śmietniku znaleziono dodatkowe materiały do głosowania. Freed powiedział, że dochodzenie przyniosło „niepokojące” ustalenia, w tym, że urzędnicy hrabstwa nielegalnie otworzyli karty do głosowania.
Innymi słowy, skorumpowani (mamy prawo tak to nazwać) urzędnicy wiedzą teraz kto na kogo głosował, coś co jest pogwałceniem praw na których opiera się amerykańska demokracja.
Co teraz powiedza nam "obroncy demokracji" z partii Demokratycznej?
